poniedziałek, 26 maja 2014

Weekendowy luz

Weekend zaczęliśmy od wizyty u pediatry alergologa ponieważ mały dostał krostek. Początkowo sądziłam, że to potówki ale nie schodziło to od ponad tygodnia, potem na policzkach zrobiła się taka chropowata skorupka. Pomyślałam więc, że nie ma co zwlekać tylko trzeba to pokazać komuś mądrzejszemu. Lekarka kazała mi wyeliminować mleko i jajka z diety a dla synka przepisała dwa kremy/maść. Już po drugiej aplikacji zobaczyłam różnicę na skórze. Co więcej Grześ przestał albo przynajmniej już mnie macha rączkami co rozumiem, że poprzednio go ta buźka musiała swędzieć i dlatego był czasem taki niespokojny.



W sobotę przywitało nas już od rana piękne słońce, temperatura 27 stopni w cieniu. Kocham lato. Grzesiu ubrał niebieskiego rampersa i leżał niczym smerfik. Ja w tym czasie ogarnęłam mieszkanie. Po południu byliśmy na imprezie urodzinowej innego małego smerfika, pogoda co prawda już trochę się popsuła ale i tak było bardzo fajnie.


W niedzielę po śniadaniu tata bawił się z synem a mama w tym czasie wyjęła maszynę do szycia i postanowiła wymodzić kilka par spodenek na lato. Te ze zdjęcia trochę długie nogawki mają ale pewnie zaraz będą w sam raz. Po obiedzie i spacerku było leniuchowanie. Wysmarowany kremami Grzesiu fikał nóżkami i robił śmieszne miny a mama pstrykała zdjęcia telefonem.




Teraz wróciliśmy ze spaceru, kupiłam świeże warzywa i będzie łosoś z piekarnika z koperkiem. Maszerując po dziurawych chodnikach przypomniałam sobie, że trzeba zadzwonić do mamy z życzeniami po czym dotarło do mnie, że teraz 26 maja to także moje święto. Fajnie jest być mamą!

Wszystkiego dobrego mamuśki!

Pozdrawiam,
Iza



czwartek, 22 maja 2014

Grześ na szóstkę


Sama nie wierzę, że to piszę ale wyobraźcie sobie siedzę na balkonie, piję kawę i maluję paznokcie. Czuję się jak na wczasach albo w spa. Nie pamiętam takiej wolnej chwili dla siebie od bardzo dawna. Mały Grześko jest dziś wyjątkowo grzeczniutki, śpi i to w swoim łóżeczku. Dzień cudów :) 
Dziś mija 6 tygodni od kiedy ten mały cud jest z nami. Jakie były te tygodnie? Różne, raz lepiej raz gorzej, były łzy, wyczerpanie ale i ogrom szczęścia. Oby tak dalej!

Wybaczcie krótki post ale została mi jeszcze jedna ręka do pomalowania. Chwilo trwaj :)

wtorek, 20 maja 2014

Słońce


Wczoraj z Grzesiem nadrobiliśmy zaległości spacerowe. Do tego stopnia, że matka dorobiła się pęcherzy na stopach ale co tam, dziś też idziemy :) Oby tylko pogoda się nie popsuła.

Pozdrawiamy ze słonecznego Krakowa :)

sobota, 17 maja 2014

Spacer z niemowlakiem



spacer z niemowlakiem

Pogoda nas nie rozpieszcza niestety. Ale jeśli wierzyć prognozom pogody i zapewnieniom pani pogodynki z telewizji od przyszłego tygodnia będą upały :) Liczę na dobrą pogodę bo teraz siedzimy z Grzesiem w mieszkaniu i patrzymy na padający ciągle deszcz. W ubiegłym tygodniu udało nam się wyrwać na godzinkę i troszkę się dotleniliśmy. Niestety widmo chmury zmusiło nas do szybkiego powrotu. Swoją drogą rozumiem co miały na myśli wszystkie mamy narzekające na samochody "rozkraczone" na chodniku dla pieszych. Inaczej tego nazwać nie mogę bo to jak niektórzy kierowcy parkują woła o pomstę do nieba. Spacer czasem wygląda jak przeprawa przez labirynt :(

P.s. Kurtka uszyta jednak mamuśka się nie popisała bo uszyła ją o rozmiar za dużą. Więc będzie w sam raz na lato :( Przerabiać za dużo roboty więc chyba podwiniemy rękawy i jakoś się przemęczymy w chłodniejsze dni. Liczę jednak, że będzie tak cieplutko, że kurtki, czapki i sweterki nie będą nam potrzebne :)

Pozdrawiam i miłej soboty!
Iza

poniedziałek, 12 maja 2014

Wolna chwila dla mamy


Dziś pobudka o 7:00, pomyślicie sobie "nie jest źle", być może tylko nie po nieprzespanej nocy. Zaparzyłam kawy Caro, zjadłam tosta z serem, nakarmiłam syna i już byłam przygotowana na marudzenie do południa bo ostatnio mamy taki rytuał, że Grześ nie śpi od rana do 12:00 ale o dziwo mały zasnął. Musi chłopak odespać nocną imprezkę :)

Ja niestety nie umiem spać w dzień, czasem gdy całkiem jestem wykończona utnę sobie godzinkę snu. Więc przy końcówce kawy zbożowej (co ja bym dała za kubek prawdziwej, parzonej "siekiery") postanowiłam uszyć kurtkę dla synka. Z racji iż wyrasta mi z welurowego kombinezonu a nie chce nic kupować wymyśliłam, że sama coś stworzę. Znalazłam wykrój z Burdzie, troszkę go zmodyfikowałam i biorę się za krojenie. Mam niebieski fajny polarek ale niestety za mało więc przypomniałam sobie o zielonym z którego szyłam ten kocyk. Kolor trochę intensywny żeby nie powiedzieć neonowy ale mam nadzieję, że podszewką go uspokoję. Zobaczymy co mi wyjdzie :)

Kurtka dla dziecka


Wszystkim zaglądającym życzę miłego poniedziałku i udanego tygodnia.
Pozdrawiam,
Iza

sobota, 10 maja 2014

Kiedy noworodek staje się niemowlęciem


Dziś mój Grzesiulek awansował na niemowlaka. Rośnie mi ten chłopak w oczach :) Matka dumna jak nie wiem co. Naprawdę trudno mi uwierzyć, że to już miesiąc, powoli zapominam jak to było bez niego, na pewno nudno.

Skok rozwojowy za nami, odzyskałam mojego spokojnego synka. Co prawda widzę, że go pobolewa brzuszek i płacze przez to. Raczej nie są to kolki bo płacze rano i nie podkurcza nóżek. Staram się masować oraz ogrzewam małym termoforkiem, oby pomogło bo widzę, że nie może spokojnie zjeść i czasem wybudza się ze snu przez to.

Macie jeszcze jakieś magiczne zaklęcia i sposoby na ból brzuszka?

czwartek, 8 maja 2014

Majówka w Krakowie


Ostatnio wspominałam, że chcemy jechać na weekend majowy do Kielc. Po długich namysłach stwierdziłam iż Grześ jest zbyt mały na takie wycieczki i zostaliśmy w Krakowie. Jak się okazało nie straciliśmy zbyt wiele bo pogoda w Kielcach była fatalna, w Krakowie zresztą też jakiś rewelacji nie było. Zaliczyliśmy spacer po Błoniach, kolejnego dnia wybraliśmy się na Kopiec Kościuszki, tam powietrze świeże i przyjemne do spacerów jednak temperatura sprawiła, że po godzinie wróciliśmy do domu.



Co nowego? Ostatnie 5 dni były u nas pod znakiem skoku rozwojowego (chyba). Mały płacze non stop, jest zły i rozdrażniony. Kiedy przystawiam go do piersi jest zły, że nie złapie sutka za pierwszym razem i płacze jeszcze bardziej. Po 5 minutach wypluwa pierś i płacz. W dzień śpi po 30minut, w zasadzie to nawet nie jest sen tylko drzemki. W nocy jest podobnie. Dopiero dziś zauważyłam przełom na lepsze, Grześ zasnął w dzień i jest trochę spokojniejszy.

Przyznam szczerze, że te dni to była masakra! Mam nadzieję, że najgorsze za nami.

czwartek, 1 maja 2014

3 tygodnie razem


Mój Grzesiulek kończy dziś 3 tygodnie. Trochę się boję tego tygodnia bo mogą się pojawić kolki i skok rozwojowy. Nie wiem czy będę umiała rozpoznać kolkę, czy kiedy niemowlę płacze i podkurcza nóżki to zawsze świadczy to o kolce? Kilka razy kiedy płakał zauważyłam, że podkurczał/kopał nóżkami ale mój masaż brzuszka, tulenie szybko pomagały więc to chyba nie kolka.

Jaki jest Grześ? Rośnie mi na drożdżach bo część ubranek za mała, siły też ma coraz więcej i trzymając go na rękach muszę uważać. Jest coraz bardziej zainteresowany światem, lubi leżeć na prawym boku i wpatruje się w lampę w salonie. Nie cierpi zmian pieluszki i przebierania ale za to polubił kąpiele :) No i kocha obsikać mamę w nocy kiedy ta chce mu cichaczem zmienić pieluszkę.

Co u mnie? Powoli zaczynam rozumieć moje dziecko. Już wiem kiedy płacze bo jest głodny, kiedy się wierci bo ma mokro a kiedy kwili bo chce aby go pogłaskać i mu pośpiewać.
Wracając do mojego poprzedniego posta chciałabym wyjaśnić bo być może źle/niejasno się wyraziłam bo miałam co innego na myśli pod słowem "testuje". Absolutnie nie mam zwyczaju odkładać dziecka i czekać aż samo zaśnie a jeśli nie zaśnie i płacze to czekać aż się wypłacze. Po prostu zauważyłam iż mój Grześ kiedy jest najedzony - zasypia sam. Więc nie widzę potrzeby bujania go. Kiedy płacze/kwili lubi aby go pogłaskać po głowie i mu pośpiewać. Kiedy śpi lubi się przeciągać, zmieniać pozycję, pomruczeć i troszkę skrzeczy wtedy. Początkowo brałam go na ręce i lulałam a on się wtedy wybudzał i był zły, że mu przeszkodziłam. Więc teraz często stoję nad nim i patrzę czy się faktycznie wybudza czy tylko sobie zmienia pozycję, głaszczę po policzku a on śpi dalej.
Kiedy widzę, że płacze bo jest mu źle to oczywiste, że go tulę. W nocy dalej śpimy razem aczkolwiek mam nadzieję, że przekona się do swojego łóżeczka.

Uważam jednak, że plan dnia i wprowadzanie przyzwyczajeń jest na plus. Dziecko wie czego się spodziewać. Kąpiele o podobnych porach, karmienie, odbijanie i odkładanie do łóżeczka a nie karmienie i od razu bujanie byle tylko szybciej zasnęło.

To są moje obserwacje na podstawie zachowań mojego Grzesia. Macie rację mówiąc, że każde dziecko jest inne.

P.S. Po długich namysłach stwierdziłam, że syn jest jeszcze za mały na wyprawę do Kielc więc majówkę spędzamy w trójkę w Krakowie.

Pozdrawiam,
Iza